Ostatnio chyba lubię podejmować decyzje podróżnicze na ostatnią chwilę. Choć o tej ciężko powiedzieć, że była moja. Zadecydowali za mnie... "O 23:30 G. będzie u Ciebie, jedziesz."
No dobra, spakowałam się (zapomniałam np drugiego ręcznika) i pojechałam na drugi kraniec Polski, czyli na tradycyjną nadmorską majówkę do Świnoujścia.
Pogoda przepiękna! Cały dzień słońce i ani chmurki na niebie. Kto nie posłuchał wprawionych majowych plażowiczów, będzie miał dziś ciężką noc ;)