środa, 30 lipca 2014

Co nas jeszcze może zadziwić?

W dobie telewizji, filmów i programów o wszystkim, co jest emejzing, w dobie internetu, w którym jest wszystko... czy coś nas jeszcze może zadziwić?
Wyobraź sobie, że 25 metrów od twojego miejsca kempingowego rozbija się rodzina Amiszów. Ojciec ma śmiesznie przeciętną brodę i kapelusz, mówi ci "hello" mijając cię na rowerze w trakcie szukania miejsca dla swojej ogromnej rodziny. A potem przyjeżdżają sypialnym autobusem, za którym ciągną dużego Dodga. Z busa wypada dzieciarnia. Dziewczynki w jednakowych sukienkach i włosach spiętych w warkocz, starsze dziewczyny/kobiety w charakterystycznych nakryciach głowy. Chłopcy w ogrodniczkach i czapkach z daszkiem. Starsi w spodniach na szelkach, wysocy, przystojni i dobrze zbudowani - nic tylko zostać Amiszką ;) Z busa wyciągają rowery, namiot, stoliki kempingowe przegrywają obrusami, a wokół busa zamiatają. I tak sobie mieszkamy obok siebie, naprawdę! Zadziwia?
A może największe drzewa na świecie? Giant Sequoia, która miewa pień o średnicy 3 metrów, wysoka jest jak 30 ustawionych jeden na drugim słoni, a waży tyle co któryś z boingów z kompletem pasażerów. A szyszki ma wielkości kurzego jajka. Zadziwia?
A może inne wyższe drzewa albo takie, których szyszki są wielkości dużej stopy a mogą osiągać nawet 50 cm.
Pewnie nie robią na nas wrażenia ostre góry po 4000 m lub takie trochę niższe, ale zupełnie obłe. Ale może kiedy w takich górach pod naszymi stopami przebiegają jaszczurki i wszelkiej maści wiewiórki, takie podobne do naszych ale i takie zupełnie maleńkie i żwawe jak Chip&Dale, robi się ciekawie. Koło namiotu albo miejsca na parkingu przechadzają się jelenie zupełnie nie przejmując się obecnością człowieka. W lesie mija nas nagle kojot, a drogę przebiega nam szary lis. A na koniec jednego tylko dnia na drodze robi się "bear jam", bo tuż przy drodze przechadza się malutki niedźwiadek. Jeszcze tylko zachód słońca, a potem prysznic za 4 ćwiartki dolara.
Update next day:
Wieczorem na kempingu pojawiła się druga Amiszowa rodzina, niestety wyjechali zanim pomyślałam, żeby zrobić im zdjęcie albo z nimi (ciekawe czy poproszenie Amisza o zdjęcie z nim jest wielkim nietaktem?).
Poprzedniego dnia wśród skał widziałam pyszczek czegoś co pasowało by na pirę, a że piszą o nich, że raczej się łatwo nie pokazują, to pewnie to była ona.
Następnego dnia spotkaliśmy na szlaku marmota, który zawzięcie uciekał przed moim aparatem, żeby potem przystawać i pozować do zdjęcia pałaszując roślinki. A już na sam koniec drogę przeszedł nam całkiem spory prywatny, tzn przez nikogo poza nami niewidziany miś.
Żegnamy góry i jedziemy nad ocean.

czwartek, 24 lipca 2014

Nie ma lekko

Mało czasu na pisanie, pourywane notki czekają na zakonczenie. Mało internetu, dużo słońca a nocami bardzo zimno... W Kalifornii :))
Jutro się wezmę za kończenie... Może :)

środa, 16 lipca 2014

Kto zbiera burzę w NYC? [zdjęcia]

Zostaliśmy dość delikatnie wyrzuceni do amerykańskiego serialu, tylko nie wiem którego. Byle nie CSI, choć minął już nas pierwszy radiowóz NYPD. Pomieszanie przedmieści w Queens i wielkiego... eee... gigantycznego miasta.
Na razie zawodzi nas pogoda, o czym niestety w przypadku NY wiedziałam od dawna, że tak będzie. Uniemożliwiła nam realizację jednego planu i zarazem mojego challenge by nie przesypiać wschodów słońca. Plan był prosty, żeby zobaczyć Manhattan o wschodzie słońca, czyli w pomarańczowej poświacie. Mieszkamy po właściwej stronie, ale w sumie dobrze, że zrezygnowaliśmy przez prognozy burzowe, bo do tego najatrakcyjniejszej części, to jednak mamy daleko.
Bez żadnych jet lag'ów wstaliśmy przed 8 czasu lokalnego i wyruszyliśmy na podbój Manhattanu.

sobota, 12 lipca 2014

Na dobry początek

Most Rędzinski - czy następne będą się lepiej prezentować? ;)

San Francisco

Po sukcesie pytania o NYC (poza komentarzami na blogu miałam też trochę prywatnych wiadomości, wszystko wezmę pod uwagę) zapytam jeszcze o to co zobaczyć/robić w San Francisco?
Tu niestety nie zrobię listy swoich typów, bo jeszcze jej nie ustaliłam (poza oczywistym Golden Bridge i po prostu spacerowaniem po pagórkowatych uliczkach).
Mamy jakiś przewodnik i trochę czasu, więc się wymyśli, ale jeśli macie jakieś podpowiedzi, to zdecydowanie będzie łatwiej :)

W zasadzie nie sprawdziłam jak mogę odpowiadać na komentarze z komórkowego bloggera, ale zakładam, że jakoś się to da i uda mi się utrzymać kontakt.
Póki co muszę wrócić do załatwiania wszystkich ważnych rzeczy, których nie zdążyłam jeszcze zrobić... Np wypełnić deklarację o pozostaniu w OFE :P

Jeśli uda mi się połączyć z internetem gdzieś po drodze na lotnisko, następny post będzie o reisefieber... i odchudzaniu walizki ;)

p.s. na telefony i smsy odpowiadam tylko do jutra dziś do 13 ;)

piątek, 11 lipca 2014

NYC co zobaczyć?

Co zobaczyć z NYC? Macie jakieś swoje typy i sugestie?

Surfując po blogach i stronach wytypowałam dla siebie parę punktów, ale biorąc pod uwagę, że mamy w zasadzie 1,5 dnia, to chyba nie uda się tego zrealizować.
Czy ktoś wie, czy można gdzieś dostać.... darmowe mapki NYC? Są tam jakieś informacje turystyczne?? :))
Może cały mój trip będę kontynuować tym szlakiem, którym zwiedzałam Kraków, czyli szlakiem informacji turystycznych i sklepów z pamiątkami ;)

- Central Park - i to koniecznie na bieganie (oboje trochę biegamy, tzn ja trochę a Kuba bardzo, ale suma wychodzi na trochę ;))
- obok są dwa darmowe muzea: Historii Naturalnej podobno warto zobaczyć tylko z dziećmi... czyli ja się tam na pewno bym dobrze bawiła; Metropolitan Museum of Art to zdecydowanie nie dla nas, bo zwiedzać można by je podobno tygodniami, ale jeśli będzie na wyciągnięcie ręki, to chyba lepiej zajrzeć?
- Empire State Building w nocy lub Rockefeller Center w dzień, żeby zrobić panoramę NY
- nocą polecają jeszcze Time Square,  a w dzień Wall Street.
- mosty do zwiedzenia są dwa - Brookliński i Manhattański, jeśli nie mamy czasu to polecają pójść na ten drugi i zrobić zdjęcie temu pierwszemu :)
- i na koniec moje marzenie, żeby przedostać się na drugą stronę rzeki Hudson i zobaczyć oraz sfotografować Manhattan o zachodzie słońca

Może tyle wystarczy? Pożyczyłam jeszcze przewodniki w bibliotece, to może coś jeszcze wyszperam.
A na oficjalnej stronie NYC jest do obejrzenia i pobrania przewodnik, chyba będzie najaktualniejszy.
Oficjalna strona
Przewodnik

Przede mną na dzisiaj pakowanie i robienie wszystkich zaległych rzeczy.
Trzymajcie kciuki :)

poniedziałek, 7 lipca 2014

Kraków i Kazimierz na dobry początek

Jak dostać wizę do Stanów? 
Zaczynając od wejścia na stronę ambasady albo konsulatu USA :)
Można w internecie znaleźć całe poradniki jak wypełnić wniosek i dokąd go składać. Ja wybrałam Kraków, bo to zdecydowanie bliżej i taniej można dojechać polskimbusem. Choć potem się okazało, że dzięki niemieckim katolikom i ich świętowaniu Zesłania dokładnie w 50 dni po... mam transport samochodowy, zwiedzanie i inne udogodnienia :)

niedziela, 6 lipca 2014

gdzie tym razem?

A w tym roku wyjątkowo na zachód. Najbardziej zachodni zachód jak się da.
Zostawiam Kubę The Cat :(, lamę Lamę, zabieram wielką walizkę, szpilki, Pana Szczura, Kubę NieKota i lecę do Kalifornii... na wesele.
Wcześniej były zaproszenia, rozmowy, propozycje, załatwianie wizy, kupowanie biletów, rezerwacje noclegów, zmiany planów, stres i dziesiątki godzin czatowych rozmów. A potem przyszło postanowienie, że tym razem nie będę się wymawiać zmęczeniem, brakiem czasu i internetu, na fb zamelduję się w każdym mieście/miejscu, a tu będzie pisać, co gdzie, jak i za ile :)

Mam nadzieję, że przynajmniej Ewa skorzysta z tego planując swój wyjazd we wrześniu.

Następny będzie post o Krakowie, bo podróż zaczęła się tam :)